czwartek, 18 sierpnia 2011

O rowerze monologu ciąg dalszy.

Rowerek złożony, Kubuś popróbował na dworze i chętnie robi to w domu, często, ale króciutko. W związku z tym, że rowerek nienajmniejszy a Kubuś raczej drobny, to żeby mu było dobrze się uczyć nie może mieć na sobie pieluchy, a założone buciki. Załapał od razu, że trzeba się odpychać na przemian, ale na razie robi kilkanaście kroczków, po czym przerywa na trochę. Nogę przekłada do tyłu jak typowy facet, ale trzeba wtedy podtrzymać rower albo jego. Jutro, jak dobrze pójdzie kupimy kask. Dziękuję za polecenie kasku Spokey - faktycznie tanie i ładne one są (wyszłoby z przesyłką około 35zł), ale niestety Kubusiowa głowa jeszcze za mała, bo one są od obwodu głowy 49cm, a Kubuś ma 47cm. Znalazłam kaski tanie, o malutkich rozmiarach i do tego pod kolor roweru na stronie Decathlonu za 20 i 40zł. Pojedziemy, obejrzymy i mam nadzieję, że kupimy.
Cieszę się bardzo z tego zakupu, bo liczę na to, że Kubusiowi posłuży, a kiedyś jego potencjalnemu rodzeństwu, no i jak dla mnie jest śliczny:):):) Brakuje mi w nim tylko nóżki do podpierania.
Już widzę dzięki mojej wybujałej wyobraźni, jak Kubuś na wiosnę zupełnie swobodnie się na nim odpycha, a my-rodzice pędzimy z wywalonymi językami próbując go dogonić:)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz