Weekend minął jakoś leniwie, choć na nudę nie narzekałam. Na pewno spaliłam dużo kalorii biegając za Kubusiem:) Jutro trza iść do pracy, a mi się kompletnie nie chce. No chyba, że ktoś mnie zapewni o premii ;) Utwierdziłam się dziś w przekonaniu, że mistrzem trafiania do celu to raczej nie zostanę - grałam w rzutki, bo spędziliśmy popołudnie u mojej siostry. Moje porażki wprawiały wszystkich łącznie ze mną w gromki śmiech, ale, że uwielbiam wszelkie gry, a przegrywanie mnie nie zraża, to zamierzam jeszcze próbować:):):)
Mam ostatnio doła na punkcie mojej figury. Mąż zawsze zapewnia mnie, że mu się podobam, ale jakoś nie mogę na siebie patrzeć. Tak, nie powinnam narzekać, jestem wysoka, szczupła. I co z tego, bladość mojego ciała poraża, a generalnie nie za bardzo mogę sobie pozwolić finansowo i zdrowotnie na chodzenie regularnie do solarium. Nie schudłam ostatnio, ale jakoś mam wrażenie, że się zrobiłam bardziej kanciasta, znaczy koścista. Biust zawsze mikrusi, teraz w ogóle znikł. Wypinanie klaty nic nie da w tak beznadziejnym przypadku. Idąc ulicą, zazdroszczę wszystkim choć trochę opalonym i biuściastym kobietom, że mogą bez kompleksów czuć się seksownie. Ehh:(
No i umrą na raka skóry od solarium, też staram się znaleźć jakieś plusy swojej bladości :) Na przykład nie musisz nagle zmieniać koloru pudru, bo zawsze masz ten sam o nazwie "blady" :)
OdpowiedzUsuńPoza tym jasna karnacja odmładza i lepiej być naturalnie bladym niż sztucznie opalonym. Nie musisz czuć się jak śmierdzi ci skóra po wyjściu z solarium :):) No i jak jesteś szczupła to więcej rzeczy na wyprzedażach jest w rozmiarze 36 niż 38!
I w sumie mogę zaszczędzić na stanikach... :|
OdpowiedzUsuńWidzisz! Same plusy :) :) I majtek obciskowych nie będziesz musiała kupować :)
OdpowiedzUsuńWidziałam w DD TN takie majtki z push-upem na pupę. Zbieram na takie, od dziś:)
OdpowiedzUsuń