niedziela, 4 grudnia 2011

Mały kolejarz

Tydzień ospy za nami. Nie jest tak źle jak myślałam. Krosty nie są jakoś strasznie duże, tylko teraz zaczynają bardziej swędzieć. Zwolnienie Tatusia się skończyło, więc przyjechałam dziś z Kubusiem do Mamy i stąd będę dojeżdżać do pracy, a ona się nim zajmie w ciągu dnia od poniedziałku do czwartku. Kubuś, o dziwo, zrobił dziś wazeliniarskie wejście witając się ze wszystkimi ładnie, próbując dogadać się z nami po swojemu i generalnie był całuśny i przytulaśny cały dzień ( bo przyjechaliśmy przed południem, żeby miał czas na oswojenie z terenem). Przywoływał głośnym Mia! Mia! kota, ale Bryśka jak zwykle zwiała przed nim na dwór:) Jestem pozytywnie nastawiona, że jutro sobie poradzą bez większych problemów, więc będę mogła zając się pracą, a nie nadmiernym myśleniem.
Wczoraj kupiłam Kubusiowi z racji Mikołajek drewnianą układankę 17-elementową, tworzącą pociąg. Daliśmy mu to  od razu, bo przecież dla niego trzy dni różnicy nie zrobią. No i  to był nasz błąd, bo teraz na Mikołajki przydałaby się druga układanka:) Kubuś rozpracował tą w godzinkę i dziś wazelinował wszystkim pokazując że potrafi ją sam ułożyć:)
Z kolei dziś rano dostał prezenty Bożonarodzeniowe od chrzestnego i pociągi oraz koparka towarzyszą mu odtąd nieustannie.  A ja już mam alergię na pociągi - Jaką obejrzysz bajkę synku? - pociąg, Poczytamy ksiązeczkę? - tak! o pociągu.  Do Babci  z zabawek przyjechały trzy pociągi plus pociągowa układanka. Mamusiu ratuj!

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz