środa, 28 września 2011

Wampir w żłobku

Lotka niestety nie wygrałam. No cóż, może innym razem.
Egzaminu nie zdałam, więc wczoraj topiłam smutki w winie. A już liczyłam na moją świetlaną przyszłość w kancelarii za najniższą krajową... :)
Po raz pierwszy boli mnie dziś żołądek. Nie mogłam dojść rano na stację. Kompletnie nie wiem, co się dzieje.

Moi faceci wyszli dziś po mnie na stację. Patrzę,  a Kubuś ma na policzku czerwone kółko jakby mu ktoś przyłożył na długo kapsel. Okazało się, że Kubusia ugryzł Jaś, a moje dziecko było drugą ofiarą małego wampira. Załamało mnie to trochę, bo na pewno musiało boleć. Nie winię cioć, które przepraszały, że nie zdążyły dobiec do Jaśka, ale szkoda mi mojego Synka. Szczególnie, że  wczoraj już miał lekko obite czoło. Muszę go chyba nauczyć walczyć o przetrwanie, bo inaczej to marne będą skutki.

1 komentarz:

  1. Żołądek to pewnie kac :):) No a jak przeczytałam o tym ugryzieniu to osłabłam, zapraszam Kubusia do nas, będziemy go uczyli samoobrony! Nikt nie będzie bił naszego Kubunia!!

    OdpowiedzUsuń