poniedziałek, 5 września 2011

Tiutu!

Rano wręcz piałam z zachwytu, bo Kubuś sam ściągnął pieluszkę, zrobił siusiu do nocnika,a  po założeniu majtek zdecydował się na ich ściągnięcie i dłuższe posiedzenie, udane oczywiście:) Po południu już tak rewelacyjnie nie było, bo podłoga zaliczona, ale wierzę, że krok po kroku osiągniemy sukces. W domu Kubuś jak już ściąga pieluchę to robi siusiu i potem biega z gołym tyłeczkiem albo w majtkach. Często też muszę go przekonać, żeby dał sobie na spokojnie tą pieluchę ściągnąć. Ale nigdy nie ma tak, żeby w domu rozebrał się tak, o dla zasady. W efekcie w końcu siądzie na nocnik. W żłobku za to Ciocie zaczynają mieć problem, bo Kubuś wchodzi do domku do zabawy na dworze  i tam zostawia bieliznę:) Ponoć naśladuje jakąś Alicję. Wzruszyłam ramionami jak o tym powiedziały, bo mi się to nie zdarza,  a śmiem twierdzić, że Kubuś zaczyna się powoli na swój sposób przyzwyczajać do życia bez pieluszki. One natomiast nie są w stanie upilnować mojego malucha, mając całą gromadkę dzieci jeszcze, skoro on sygnalizuje chęć siusiania zbyt słabo.
Jutro wybieramy się na bilans dwulatka. Zobaczymy jak oceni Synka pani doktor. Głowię się w związku z pneumokokami. Śledzę właśnie informacje z netu - co głowa to opinia. Nie szczepiłam Kubusia na rotawirusa i nie żałuję, ale wszystko zależy od dziecka. Poza tym jest w grupie ryzyka jeśli chodzi o te pneumokoki,  bo chodzi do żłobka. No i oczywiście rozeźliły mnie teksty kobiet z Anglii i Niemiec informujące, że tam leczenie dzieci jest darmowe, takie szczepionki też. Stwierdziłam, że popytam jutro pediatrę, jak sprawa wygląda, o cny, konkretne firmy oferujące szczepionki. Mam nadzieję, że udzieli mi wyczerpujących odpowiedzi.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz