czwartek, 30 czerwca 2011

Pani Magister pozdrawia:)

Obroniłam się :) i zakończyłam studia na Wydziale Prawa i Administracji:)
Skończył się pewien etap w moim życiu - raczej trudny, ale zaskakujący i  fajny.
Stresowałam się wczoraj jak nie wiem co. Na dodatek, mój do tej super promotor przyjechał w połowie obron naszej czwórki niezrażony spóźnieniem i faktem, że liczyliśmy na jego obecność, co nastawiłoby resztę komisji na zadawanie łatwiejszych pytań. Kto jak kto, ale dyrektor instytutu samą obecnością może zdziałać cuda. Na moją obronę wszedł jak kończyłam odpowiadać.... No ale nic to. Ważne że do przodu.
W pracy muszę odrobić dwie godziny z wczorajszego dnia więc i dziś odebrałam Kubusia bardzo późno. Nowy dział fajny, aczkolwiek zanim się wdrożę to trochę minie, bo zakres obowiązków znacznie mi się powiększył. Ale za to mam internet:) Szkoda tylko, że brak czasu uskutecznia brak możliwości korzystania w celach relaksacyjnych. Dzisiaj przez dwie godziny próbowałam stworzyć blogowego posta i w końcu dałam spokój.
Dzisiaj rano zaspałam, w ogóle nie pamiętam budzika. Nie wiem czy to odreagowanie emocji czy co, bo na pewno nie zapicie, wypiłam jedno piwko ze znajomymi  i pospieszyłam po Kubusia.   Kubuś obudził mnie o 7.15. Przerażenie  z powodu późnej pory spowodowało że o 8.10 byłam już w pracy, naprawdę nie wiem jak  ja to zrobiłam:)

3 komentarze: