wtorek, 1 marca 2011

Laryngolog, kung fu panda 2 a oczy na zapałki

Dzisiejszy dzień jakiś taki zabiegany. Ciągle gdzieś pędziłam, jeździłam, chodziłam. Z przyjemnością więc usiadłam sobie przed monitorkiem.
Wizyta u laryngologa przebiegła bardzo miło. Kubuś uwziął się na latarkę pani doktor i musieliśmy za nim biegać po całym  gabinecie, ale tak to ok. Pani laryngolożka - kobieta w średnim wieku - wprost stworzona do bycia lekarzem.Przemiła kobieta.  Zagadywała Kubusia, opowiadała nam różne rzeczy, wszystko dokładnie wytłumaczyła, a jak jej powiedziałam, że ja też się urodziłam z za krótkim wędzidełkiem, to i mój język zbadała :) Maluch rzeczywiście ma zbyt krótkie wędzidełko podjęzykowe- dostaliśmy skierowanie do poradni specjalistycznej w celu określenia czy będzie podcięcie czy tylko porady co do ćwiczeń.I tu się zaczyna jazda. W wojewódzkim szpitalu dziecięcym, do którego wysłała nas miła pani doktor najbliższy termin na sierpień. Wybraliśmy się więc do powiatowego w naszym rejonie pewni, że tam zapiszemy malucha na bliższy termin. A tu klops - w powiatowym w ogóle nie zrobią ewentualnie takiego zabiegu. I jutro czeka mnie wycieczka z powrotem do wojewódzkiego albo do jeszcze innego szpitala.
Po południu miałam spotkanie z trenerem od samoobrony. Z grupą dziewczyn mieliśmy się zastanowić czy chcemy chodzić na płatną kontynuację kursu. Tym razem miła niespodzianka - okazało się, że od 21 marca rusza druga edycja kursu Samoobrony i powstanie jedna grupa dla tych ciut zaawansowanych! Za darmo!!! :):):)
Kubuś dziś w nocy przeszedł samego siebie. Po północy wstał do niego mąż, jakoś nie mógł sobie poradzić z położeniem go i w efekcie końcowym Kubusiek wybudził się całkowicie. Nie spał ok 2,5 h. próbował zasnąć, ale ciągle się podnosił, tak jakby napił się kawy i  był w niezłym humorze albo cierpiał na bezsenność.  O 2.30, jak już sama nieźle zgłodniałam, zaserwowałam mu ponad pół butli mleka Bebiko. Musiał być głodny skoro wypił wszystko a rano standardowo butlę kaszy. Zasnął  chwilę po trzeciej. Żeby nie było, 6.10 już był na nogach:)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz