poniedziałek, 14 marca 2011

Łańcuszek i inne sprawy

Nominowana przez WyrodnąMamę do łańcuszkowej zabawy spełniam powinność. Zadanie: 7 rzeczy, których o mnie nie wiecie.
1. Jako dziecko marzyłam o byciu chirurgiem. Do tej pory lubię oglądać różne programy relacjonujące nocne wizyty w SOR. Niestety, brak nadludzkich umiejętności uczenia się chemii, zamknął mi drogę do świata medycyny.
2. Na tą chwilę marzę żeby zostać adwokatem. Wiem, że to mało realne, ale może akurat się uda. Piszę teraz pracę magisterską.
3. Jako 16-miesięczne dziecko ważyłam 13,9 kg!!!! Nie wiem jak to możliwe, ale książeczka zdrowia raczej nie kłamie. Niewiele z tego zostało, bo jestem teraz wysoka i szczupła, ale nie mieści mi się w głowie, że mogłam byc takim salcesonem.  Drogie mamy pulchnych dzieci - czy na pewno Wasze dzieci są pulchne? :)
4. Mam mega kompleks na punkcie mojego biustu, który w niejasnych okolicznościach wyszedł sobie kiedyś na spacer i jeszcze nie raczył wrócić.... Nie zrobię sobie operacji plastycznej, nauczyłam się żyć z moim małym biustem bo przecież "małe jest piękne", ale jak patrzę na kobiety na ulicach, to z zazdrością patrzę na fakt, iż mają czym oddychać.
5. Ogólnie jestem raczej nerwową osobą. Niewielki stres doprowadza mnie do łez,łatwo się wzruszam,  nad czym nie jestem w stanie zapanować.
6. Uwielbiam psy. Jak już będę miała warunki odpowiednie dla czworonoga, to na pewno sobie sprawię jakiegoś dużego.
7. Jeśli sytuacja materialna i warunki fizyczne mi na to pozwolą będę miała trójkę dzieci. Duża rodzina wydaje mi się fajna.

Do dalszej zabawy nominuję ma-niusię, MIA i inne blogowe znajome.

Byłam dziś znowu w MOPS-ie załatwiać zasiłek rodzinny. Strasznie dużo z tym korowodu, co nie przekłada się na ilość przesyłanych złotówek.

Kubuś dalej ma gila, walczymy.

Mój mały Kochaś często zaczepia inne dzieci pragnąc postać przy nich, pośmiać się, poprzytulać. Jednak  w większości są to starsze od niego dziewczynki. Raz w kościele jednej rozpinał kurtkę. Biedaczka patrzyła ze zdziwieniem, że mój Syn tak sobie pozwala. Jak byliśmy zapisywać się do poradni laryngologicznej, chciał pokochać pewną 2-latkę. Skończyło się to mocnym odepchnięciem, upadkiem na podłogę i wielkim rykiem mojego Szkraba. Wczoraj w kościele znowu przytulał jakąś dziewczynkę. Na szczęście nie doznał żadnej krzywdy z jej strony, bo pilnowała jej mama. Cieszę się, że jest otwarty na znajomości, ale coś czuję, że kiedyś zapłaci za to limem.

2 komentarze:

  1. Bardzo dziękuję za nominację, ale ja już pisałam o sobie:

    http://radzinka.blox.pl/2011/02/Ciekawostki.html

    Ale nawiązując do Twoich zwierzeń, to mogę się podpisać pod punktem 7 (tylko ja chcę dwoje, bo mi już ani wiek ani sytuacja materialna na więcej nie pozwolą a i dwójki nie wiem czy doczekam) i pod punktem 4 (ale mi to dopiero po ciąży - o ironio! - się tak porobiło).

    OdpowiedzUsuń
  2. Mojej córce tysz rozpinał bluzę. Nie marnuje chłopak czasu :):)

    OdpowiedzUsuń