poniedziałek, 17 października 2011

Urodzinki u rodzinki

Kolejny weekend za nami, leci czas że ho ho. Spędziliśmy go u mojej siostry ciotecznej, w planach były tylko urodziny trzyletniej Ali, ale ostatecznie pojechaliśmy na cały weekend. Nadrobiłyśmy plotkowanie jak za starych licealno-studenckich czasów, spotkałam się z dawno nie widzianym ciotecznym rodzeństwem.Kubuś wyszalał się niesamowicie, największą atrakcją było oczywiście lulanie lali i wożenie jej po całym domu. Ala uczyła go co robić, żeby płaczący bobas się uspokoił, on ją uczył popisywania się tekstem  Noo nie! Fajnie było:) Poza tym, zobaczyłam, jak Kubuś sobie radzi z układaniem puzzli, składaniem drewnianych budowli, a w głowie narodziły się nowe pomysły na świąteczne prezenty. NIe obyło się bez wyrywania zabawek, ale z innymi rodzicami daliśmy radę:) W niedzielę po południu zawitaliśmy jeszcze do znajomych , którzy też mają prawie trzyletnią córeczkę. No i w szoku byłam, bo miałam wrażenie jakby synuś nie zauważył zmiany siedziby. Biegał, szalał, od razu witał się ze wszystkimi. Zaczepiał dorosłych. Jak nie on. Mówi dalej malutko, ale  do słownika dorzucił:
 - Ceś - Cześć
 - Tsi  - Trzy
 - Ala
- Ania
 - no i oczywiście swoje No nie!

U mnie w planach zmiana pracy. Jeśli przejdę badania, które mam za tydzień to składam wypowiedzenie:)  Stresuję się bardzo, ale mam nadzieję, że to będzie początek zmian ku lepszemu.
Żeby było ciekawiej,do aktualnej pracy już nie mam jak bez nerwów dotrzeć. Zamknęli drugie duże skrzyżowanie na mojej trasie dojazdu i ledwo się  wciskam do autobusu, nie mówiąc  o dochodzeniu do przystanku  "na okrętkę". Grrrr!

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz