sobota, 22 października 2011

Dzień Śpiocha

Kubuś znowu zerwał się dziś o 6:00. Przestałam już mieć nadzieję na wyspanie się w najbliższej dziesięciolatce...
Miałam w planach wypocząć podczas weekendu, ale Synkowi chyba się ten pomysł nie spodobał. Wstał marudny i ciężko było cokolwiek  wskórać kreatywnością. Uspokoiła go wreszcie o 9:00 pomoc przy  wstawianiu mięsa i warzyw na rosołek, ale  to nie był jego dzień. Usnął oparty o mnie o 10.40 przy czytaniu po raz drugi dzisiejszego dnia Trzech Świnek i mimo przebudzenia o 12:00 wstał ostatecznie o 14:00. Myślałam,że będzie problem z wieczornym zaśnięciem, ale o 19.50 już chrapał:)
Po południu wybraliśmy się do centrum handlowego na spotkanie ze Świnką Peppą. Stwierdzam, że na takie atrakcje jeszcze za wcześnie, są ciekawsze miejsca gdzie zapewnią dziecku rozrywkę  tego pokroju niż centrum handlowe, a zdecydowanie spokojniejsze. Występy i zabawy przeznaczone były dla minimum trzylatków. Głośno  i tłocznie było okrutnie, mimo, że jak na takie rozgłośnienie imprezy to można by się było spodziewać więcej dzieciaków. O każdy przyrząd - domek do zabawy, bujaka, zjeżdżalnię, trzeba było walczyć, bo starsze dzieci przepychały się tak,że Kubuś co chwila obrywał. On potrafi zaatakować, ale te dzieci po prostu były silniejsze, przepychały go i wtedy zaczynał kwilić. Po godzince wróciliśmy do domu obiecując sobie że na drugi raz wybierzemy coś mniej hałaśliwego.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz