piątek, 21 października 2011

Jak kaleczniak

Auuuuuaaaaa!
Dla zdrowotności poddałam się wczoraj w firmie szczepieniu przeciw grypie. Nigdy nie miałam alergii i  skutków ubocznych po stosowanych lekach. Ale dzisiaj………… bolą mnie wszystkie mięśnie, a o istnieniu niektórych dopiero się dowiedziałam. Jak mi się zastoją to nie mogą się dźwignąć z krzesła. Masakra po prostu. Mam nadzieję, że chociaż szczepionka będzei skuteczna.

Dziś do pracy miałam na 9, więc liczyłam ze Kubuś tak jak od początku tygodnia kiedy to musiałam go budzić, wstanie bodaj o tej  6.30. Niestety, mój Promyczek chyba wyczuł, że Mamusia chce pospać i zerwał się o 6:00.

 Zatem, obolała i śpiąca wracam dalej do pracy…

  - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - -- - - - - -

W końcu udało się wspólnymi siłami zaszczepić w Kubusiu chęć słuchania bajki na dobranoc. Oczywiście nie wygląda to jak w filmie, gdzie dziecko leży w łóżku i w połowie czytania zasypia, ale i tak jest fajnie:) TYlko dlaczego od poniedziałku licząc dzisiaj po raz czwarty czytałam "Trzy świnki"??? 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz