poniedziałek, 4 lipca 2011

Powiedzmy gryzieniu NIE!

Tylko jak? Dzisiaj dostaliśmy info ze żłobka, że Kubuś znowu gryzie dzieci. I mimo, że w domu nie pozwalamy na takie zachowanie pewnie wyszliśmy na rodziców, którzy nie umieją wychowywać własnego dziecka. Trudno. Mamy przekazać paniom info co robić, jaką karę zastosować. Problem  w  tym, że sami nie wiemy. W domu to co innego, nikt Kubusiowi  nie zabiera zabawek, poświęcamy mu w dużej mierze swoją uwagę, to i gryzienie zdarza się rzadko. Oczywiście wtedy mówię, że nie wolno itp, ale jak widać kiepsko pomaga. Naczytałam się o zabieraniu dziecka z grupy, mówieniu stanowczym, zabieraniu ulubionej zabawki, gryzieniu czegoś innego, niezwracaniu uwagi. Stwierdziłam, że zabranie pieska byłoby bolesną karą, ale w ciągu dnia Kubuś nie jest do niego tak przywiązany żeby odczuć jego brak.  Spodobał mi się pomysł dania mu czegoś do gryzienia, ale kompletnie nie wiem co by to mogło być, a nie mam jak przetestować, bo Gryzoń już śpi, no i nie wiem czy zrozumie przesłanie:) Co do odciągnięcia od grupy to by było pewnie jak postawienie w kącie i też nie wiem czy to dobry pomysł, szczególnie w przyszłości.
POMÓŻCIE!
Byłam po południu w sklepiku z PRAWIE nową odzieżą, ale pani stwierdziła, że płaszczyki od deszczu dla dzieci były, ale rano. No i klops.

3 komentarze:

  1. Ech ciężko coś poradzić, ja na razie z gryzieniem nie mam kłopotów, ale mój nie chodzi do żłobka i nikt mu nie zabiera zabawek. A Twojemu się nie dziwie, walczy o swoje :), mam nadzieję, że jakoś uda Ci się rozwiązać tą sprawę, a ja pisz w innej sprawie. Wypowiedziałaś się na temat bezpieczeństwa swojej pociechy i chciałabym Ci wysłać opaskę, ale nie napisałaś adresu. Proszę Cię o napisanie adresu na maila: wyrodnamama@interia.pl

    OdpowiedzUsuń
  2. Dzieci gryzą, zdarza się, to normalne. Istotna jest reakcja dorosłych na to. Mojemu Radziowi zdarzyło się i ugryźć i być ugryzionym. Taki etap. Przy czym u nas w żłobku nie stosuje się kar wobec dzieci (chyba że na wyraźne życzenie rodziców). Porozmawiałam z opiekunkami na ten temat, Radek ma nie byc karany. Po tego typu incydencie ma zostać odsunięty (na chwilę) na bok, ma odbyć z opiekunką rozmowę o tym co zrobił, że tak nie wolno i wogóle, ma się uspokoić i wtedy (ale nie na siłę, tylko jeśli sam zechce, a zazwyczaj chce) przeprosić poszkodowaną osobę. Na własne oczy widziałam, że w ten sposób postępują również z pozostałymi dziećmi.

    OdpowiedzUsuń
  3. Źle się wyraziłam, one nie pytały o karę, ale tak ją opisuję. Zdecydowałam, że po południu powiem właśnie to co piszesz, ze mają wziąć malucha na book, wytłumaczyć i kazać przeprosić (ale nie wiem czy to wyjdzie)

    OdpowiedzUsuń