W żłobku wszystko z paniami wyjaśniłam wczoraj. Absolutnie nie zamierzały robić nic złego małemu Gryzoniowi. Ustaliłysmy, że będą robić tak jak do tej pory - odstawiać Kubusia na chwilę na bok i tłumaczyć, co źle zrobił. W ogóle stwierdziły, że Kubuś w ogóle na razie nie wie co to bicie, bo inne dzieci biją, czasami nawet kopią, a on "tylko" gryzie. DLa mnie tym lepiej, że nic więcej nie robi innym dzieciom, choć w głębi serca, to bym chciała, żeby takiemu Hubercikowi to dołożył ze dwa razy, bo ostatnio miał przez niego znowu zadrapane czoło. Z gryzieniem będziemy walczyć systematycznie i wytrwale, zobaczymy kiedy z tego wyrośnie. Tymczasem mój Synek w złobku się ze mną nawet nie żegna ostatnio, tylko idzie się bawić. Wczoraj wszystkie dzieci, które juz były zrobily mi PA-PA a on się nie przejął zbytnio, że matka czeka na czułe pożegnanie:)
Ja dzisiaj przed pracą zaliczyłam przymusowy dwudziestominutowy spacer, bo tramwaje stanęły i innego sposobu dotarcia do pracy nie było.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz