wtorek, 21 sierpnia 2012

Nudy na pudy

Kolacja zjedzona, rzeczy naszykowane, wykąpana, Kubuś wysikany - mogę  przysiąść. Zrobiłam sobie takie zaległości w pisaniu tego, co chcę uwiecznić, że już nie pamiętam, co chciałam umieścić. Bo to głównie dlatego, że nic się nie dzieje.
Wspominałam o wędzidełku i wizycie u dentysty. Jednocześnie była to pierwsza Kubusia wizyta u stomatologa i pierwsze badanie ząbków. Dziecko mi się uczepiło nogi i tak wstąpiliśmy do gabinetu. A tam?  Stomatolożka z powołaniem:) Siedliśmy na fotelu razem. Najpierw jeździliśmy góra-dół na fotelu, bo Kuba kierował. Następnie nalewał automatem wodę do kubeczka. Poił też "słonia" czyli rurkę do zasysania śliny wodą i był mega szczęśliwy. W efekcie dentystka obejrzała język i ząbki. Ząbki zdrowe, bielutkie. Ucieszyła się, że ma szeroie łuki, co zwiastuje, że będzie miejsce na stałe ząbki. Mamy się zgłosić na lakierowanie, które się wykonuje ok. 2 razy do roku. Polecam gabinet! www.duodent.pl
11 sierpnia byliśmy na weselu. Nie, bez Kubusia, i uważam, że słusznie. Dzieci było wyjątkowo sporo, ale uważam, że to nie impreza dla takiego malucha. Wyszaleć się może - fakt, ale muzya głośna, potem problem ze spaniem, a rodzice, którzy przyszli się pobawić nie mają na to czasu, bo junior zmęczony i rozdrażniony. No i spędził Kubuś weekend z Babcią Danusią. Z piątku na sobotę urządził alarm, bo w nocy chciał do mnie, więc się mama umęczyła. Potem już się kochali:)
Po weekendzie spędziłam tydzień z moją Babcią. Brakowało mi takiego wolnego, żeby wszystko toczyło się spokojnym rytmem. Pielałyśmy w ogródku, sprzątałyśmy, prałyśmy, ale odpoczęłam psychicznie, a Kubuś miał okazję wyszaleć się na dworze. I tak, dziś wtorek, a jutro znowu trza iść do pracy. Kubuś wieczorem podniósł mi ciśnienie, bo nagle mu się zachciało pić szczyć, nie tą zabawkę do snu, jeść, o mamusiu! Od 19:20 walczyłam do 20:20 żeby poszedł spać. Znowu, przez ponad tydzień mojego wolnego, odzwyczaił się od przedszkola i rano bardzo niechętnie zostaje. Razem z Ciocią musimy się nieźle napocić żeby nie płakał przy moim wyjściu. A teraz śpi jak aniołek i na sam jego widok wszystkie bolączki mi przechodzą:)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz