środa, 14 marca 2012

Rekrutacji do przedszkola ciąg dalszy

Na trzy przedszkola publiczne w naszej mieścinie, tylko jedno niestety jest czynne od 6:30, reszta od 7 więc jakby Maluch dostał się jakimś cudem do któregoś z tych dwóch to musiałabym nieźle kombinować ze zmianą godzin pracy, żeby wszystkim pasowało.

Dzisiaj rozmawiałam z jedną z Cioć ze żłobka, jej mąż pochodzi z miasta w pobliżu mojego rodzimego  :)  Mają dwoje dzieci. 4-letnia córcia się ostatnio nie doastała do publicznego a jak wczoraj zanosili papiery bo mają tez dwulatka, to pani z sekretariatu, jakaś tam znajoma, uświadomiła ich, że u 3-latków miejsca to już prawie zajęte przez dzieci "plecaki"....

Ale żeby nie było tak źle, urzędnicy  w naszej gminie uradzili, że osobą samotnie wychowującą dziecko jest osoba, której partner nie żyje; siedzi w więzieniu; nie uznał ojcostwa, albo został pozbawiony przez sąd władzy rodzicielskiej (rozwodników na tej liście nie ma), co uważam nawet  za sprawiedliwe, acz kontrowersyjne. Ciekawe tylko jak praktyka wygląda.

6 komentarzy:

  1. No też się z tym zgadzam, bo skoro ojciec żyje i płaci alimenty to nie do końca rozumiem dlaczego jego dziecko ma mieć pierwszeństwo. No ale pewnie punkt widzenia zależy od punktu siedzenia.

    OdpowiedzUsuń
  2. Oj zależy, dziewczyny, zależy, bo w takim świetle to ja bym nie była samotną matką, a same wiecie jak u mnie jest naprawdę :-(

    OdpowiedzUsuń
  3. No jak u ciebie jest wiemy i tobie się to należy, ale jak przeczytałam, że pary specjalnie nie biorą ślubu żeby z tego przywileju skorzystać to krew mnie zalała.

    OdpowiedzUsuń
  4. A rodziny patologiczne, dopóki nie wprowadzili tych odpłatnych godzin, mogły płodzić dzieci do woli. Przedszkole się należało, socjal też, a dziećmi zajmował się cały dzień kto inny.

    OdpowiedzUsuń
  5. Wiem, ale i tak najgorsze jst to że tego nikt nie sprawdza, nie weryfikuje! KAŻDY może sobie pisać że samotna matka, wystarczy odręcznie podpisane oświadczenie i nikt nic nie sprawdzi bo takie są przepisy :-( WIęc kłamią na każdym kroku :-(

    OdpowiedzUsuń
  6. U mnie w przedszkolu jest tak, że trzeba przynieść na wszystko dokument i one wtedy podpijają na karcie dziecka że "potwierdzone". Nawet my musimy RMUA z pracy poprzynosić. No ale przecież "plecaków" nikt nie sprawdza...:)

    OdpowiedzUsuń