Na trzy przedszkola publiczne w naszej mieścinie, tylko jedno niestety jest czynne od 6:30, reszta od 7 więc jakby Maluch dostał się jakimś cudem do któregoś z tych dwóch to musiałabym nieźle kombinować ze zmianą godzin pracy, żeby wszystkim pasowało.
Dzisiaj rozmawiałam z jedną z Cioć ze żłobka, jej mąż pochodzi z miasta w pobliżu mojego rodzimego :) Mają dwoje dzieci. 4-letnia córcia się ostatnio nie doastała do publicznego a jak wczoraj zanosili papiery bo mają tez dwulatka, to pani z sekretariatu, jakaś tam znajoma, uświadomiła ich, że u 3-latków miejsca to już prawie zajęte przez dzieci "plecaki"....
Ale żeby nie było tak źle, urzędnicy w naszej gminie uradzili, że osobą samotnie wychowującą dziecko jest osoba, której partner nie żyje; siedzi w więzieniu; nie uznał ojcostwa, albo został pozbawiony przez sąd władzy rodzicielskiej (rozwodników na tej liście nie ma), co uważam nawet za sprawiedliwe, acz kontrowersyjne. Ciekawe tylko jak praktyka wygląda.
No też się z tym zgadzam, bo skoro ojciec żyje i płaci alimenty to nie do końca rozumiem dlaczego jego dziecko ma mieć pierwszeństwo. No ale pewnie punkt widzenia zależy od punktu siedzenia.
OdpowiedzUsuńOj zależy, dziewczyny, zależy, bo w takim świetle to ja bym nie była samotną matką, a same wiecie jak u mnie jest naprawdę :-(
OdpowiedzUsuńNo jak u ciebie jest wiemy i tobie się to należy, ale jak przeczytałam, że pary specjalnie nie biorą ślubu żeby z tego przywileju skorzystać to krew mnie zalała.
OdpowiedzUsuńA rodziny patologiczne, dopóki nie wprowadzili tych odpłatnych godzin, mogły płodzić dzieci do woli. Przedszkole się należało, socjal też, a dziećmi zajmował się cały dzień kto inny.
OdpowiedzUsuńWiem, ale i tak najgorsze jst to że tego nikt nie sprawdza, nie weryfikuje! KAŻDY może sobie pisać że samotna matka, wystarczy odręcznie podpisane oświadczenie i nikt nic nie sprawdzi bo takie są przepisy :-( WIęc kłamią na każdym kroku :-(
OdpowiedzUsuńU mnie w przedszkolu jest tak, że trzeba przynieść na wszystko dokument i one wtedy podpijają na karcie dziecka że "potwierdzone". Nawet my musimy RMUA z pracy poprzynosić. No ale przecież "plecaków" nikt nie sprawdza...:)
OdpowiedzUsuń