Kubuś pierwszy raz był całkiem sam u mojej Mamy od niedzieli do wczoraj. Stresowałam się, bo wiem, że miewa humorki, wstaje w nocy, marudzi przy wieczornym zasypianiu. No ale mus to mus. Z tego co wiem zbytnio nie przejął się naszym wyjściem w niedzielę i dalej trajkotał po swojemu wprawiając w zdziwienie Babcię i Ciocię. No i generalnie miał tam niezłą sielankę przez cały pobyt, jak to u Babci. Na życzenie spał z Babcią, muzyki słuchał kiedy chciał, wieczorne czytanie "jednej" bajki ciągnęło się przez godzinę. Żyć nie umierać:) dodatkowo zaliczył kilka spacerów, fryzjera i wizytę na chałupkach, bo przecież Babcia musiała się nachwalić wnusiem. Także, dla obojgu ten pobyt wypadł na korzyść, dobrze, że nie był zbyt długi, to Babcia nie opadła z sił, a ja nie uschłam z tęsknoty:)
Siostry i bracie, teraz Wasza kolejka:)
Muszę przyznać, że to sukces, moi chłopcy w tym wieku nie zostaliby na dłużej niż godzinę, dwie. Chociaż jakby nie było innego wyjścia...
OdpowiedzUsuńBabcia wypieści, poświęci więcej czasu, taki pobyt z korzyścią dla wszystkich :)
Pozdrawiam -kajtusiowa mama