środa, 27 kwietnia 2011

Dzień dobrych wieści

Dostałam pracę! Pani dziś zadzwoniła z informacją oczekując mojego skakania z radości.  Z jednej strony się cieszę, z drugiej stresuję jak to będzie. Mam nadzieję, że w miarę szybko wszystko ogarnę. Najgorzej przeraża mnie czy uda nam się połączyć naszą pracę ze żłobkiem dziecka, jak już mąż znajdzie tą pracę. Mam nadzieję. Jutro jadę po skierowanie na badania, a 4 maja na pierwsze szkolenie. Ciekawe czy dojrzę coś ciekawego z szóstego piętra:)
Dostaliśmy całe 68zł zasiłku rodzinnego. Tyle tego, że trza się poważnie zastanowić na co to przeznaczyć:) Ech, polskie realia...
Kubuś nas dzisiaj rozśmieszył całkiem, bo jak to na faceta przystało, siusiał do nocnika na stojąco. Podszedł, wziął do rąk i rozpoczął wypróżnianie. Co tam, że gdyby nie pomoc, większość wylądowałaby na dywanie, liczą się chęci. Niestety, trzy razy zaliczył siusianie na podłogę.

1 komentarz:

  1. Trzymam kciuki za nową pracę!
    Pamiętam jak ja na początku niesamowicie tęskniłam... ale wszystko można poukładać :-)

    Powodzenia!

    OdpowiedzUsuń