czwartek, 18 października 2012

Jelitówka?

Ostatnie dwa dni były jak jazda bez trzymanki. We wtorek, po udanych ciuchlandowych zakupach, pojechałam do pracy pomagać przy zabezpieczeniu meczu na Narodowym od strony kolejowej:) Mecz się nie odbył, więc byłam w domu wcześniej -tuż przed 1- szą w nocy:) Kubuś się obudził, pokochał mnie i poszedł spać dalej, niestety już na naszym łóżku. O 2.40 obudził mnie jego ryk ( to nie był płacz). Cały w wymiocinach. Uspokoiłam, żeby męża nie wybudzał skoro to ja mogłąm później wstać i poszłam po piżamkę na wymiankę. W chwili podnoszenia na ręce rzygnął drugi raz, tym razem na dywan. No to obudziłam męża, żeby chociaż się dywanem zajął. Po wszystkich przebieraniach, zmianach pościeli i wstawieniu prania, położyliśmy się spać. Jakaś 3.20 była. O 3.40 mężuś wstał, bo i tak nie mógł zasnąć a budzik miał na 4.10. Chwilę później Kuba zaczął wypytywać gdzie tata jest, a w czasie słowotoku rzygnął po raz trzeci. I znowu wymianka wszystkiego. Położyłam się spać przed 5. Wstaliśmy 8.15( ja w planach miałam pójście do pracy bo przecież mecz przełożyli). KUba jak nowo narodzony, nawet ladnie śniadanie zjadł, więc uznałam, że to z powodu zjedzenia czegoś nieodpowiedniego wymiotował. Zaprowadziłam go o 10 do przedszkola, wyjaśniłam, że jakbby co czekam na telefon, bo była akcja, a Pani Emilka: "już dwoje rodziców dzwoniło, że dzieci chore - wymioty, biegunka". No to wszystko jasne. Cieszyłam się, że chociaż biegunka się jeszcze nie pojawiła. Pojechałam o 13 do pracy. Mąż zadzwonił, żę w przedszkolu młody zwymiotował raz ( ale chyba tragedii nie było, skoro nie miał ubrań zmienianych). W domu było już normalnie, tyle, że mało jadł. Ja wróciłam o 22. Naszykowałam sobie rzeczy i znowu jestem w pracy. Na szczęście tylko do 11. Ale i tak nieprzytomna.

1 komentarz:

  1. Oj, bidaki, zdrówka życzymy! I tak nieźle znosi Młody te sensacje żołądkowe! W razie czego na wymioty gorąco polecam krople Vomitusheel - działają szybko i skutecznie!

    OdpowiedzUsuń