wtorek, 3 kwietnia 2012

W pracy mam w tym tygodniu  tyle roboty  że już nie wyrabiam, więc wlaśnie strajkuję i odpoczywam chwilowo.  Wczoraj padłam podczas oglądania Listów do M. a było dopiero po 21 chwilę. Święta blisko, a ja mam sajgon w domu, rzeczy na wyjazd nie zaczęłam jeszcze szykować, idzie mi wszystko jak po grudzie jakoś. Z pozytywów to zaliczyłam wizytę u fryzjera w końcu i nie przypominam już czarownicy:)
Kubuś kochany. Jest żłobkowym maniakiem, co jak wiecie znacznie ułatwia rozstania i oszczędza mi czasu rano, kiedy spieszę się do pracy. Rozbieramy się, daje mi buziaka i bez mrugnięcia okiem pędzi do Cioci. Po powrocie a liście zabaw są ostatnio z reguły puzzle albo ciastolina. Co do ciastoliny, nie testowałam wielu, ale przed Play Doh mieliśmy jakąś ciastolinę innej firmy, z marketu. Po ok dwóch tygodniach używania zaczęła się tak lepić do skóry, że szybko się jej pozbyłam. Play doh lepimy już od grudnia i jest ok:)
W domu stałam się rozjemcą nr 1 w relacji Tatuś - Synek. Generalnie mój mąż uwielbia się bawić z Kubusiem, chętnie spędza z nim czas, czyta wieczorem bajki, jest świadomy, że Synek go ubóstwia itd. ale jakby nie było to Ojciec i chciałby żeby wszyscy wiedzieli kto stadem rządzi:) No więc, jak kże młodemu coś zrobić albo odmawia mu czegoś to nie próbuje dojść do kompromisu tylko stawia na swoim głośno i stanowczo. Młody wtedy przybiega do mnie z płaczem (rykiem raczej), a ja muszę wytłumaczyć mu co Tatuś miał na myśli, co trzeba zrobić i jak będzie najlepiej. Nie neguję zdania męża, ale osiągam ten sam efekt spokojną mową i negocjacjami. Tatusiowi tłumaczę, że jak dziecka nie podejdzie odpowiednio to nic nie wskóra. Oby zrozumiał, dla jego dobra:)

3 komentarze:

  1. Mama jak zwykle musi być Negocjatorem.Mnie też udałosie uniknąć wielu stresujących scen tylko spokojem. Powodzenia w pakowaniu.

    OdpowiedzUsuń
  2. Ja też naszemu tacie tłumaczę, że istnieje taka gra jak: Nie ma przegranych. Wszystko można uzyskać przez odpowiednią rozmowę tak że wilk syty i owca cała.

    OdpowiedzUsuń
  3. ja w tym roku nie odczułam przygotowań do świąt
    zaraz po świętach ruszamy z remontem więc gruntowne porządki sobie darowaliśmy

    dobrze że z mężem mowcie jednym głosem
    a to że chłop ma bardziej donośny głos to w końcu nic dziwnego ;)

    OdpowiedzUsuń